Kurczę, długo mnie tu nie było, ale szczerze mówiąc nie bardzo wiedziałam jak zabrać się do napisania posta. U mnie raczej nic się nie zmieniło. Przynajmniej ja nie zauważyłam żadnej zmiany. Jedyna jaka mogła zajść to ta wewnętrzna. Sposób postrzegania świata. Codziennie rano patrzę się w lustro i mówię : " Mam dzisiaj dobry humor, nikt i nic mi go nie zepsuje ". W przypadku konfrontacji z codziennymi perypetiami to w jakimś stopniu pomaga. Daje możliwość przetrwać ciężki dzień.
Jest to bardzo trudne, przez pierwsze dwa dni chodziłam bardzo zdesperowana. Wmawianie, że wszystko jest w porządku, wymuszanie uśmiechu i udawanie " twardziela ". Jednak kiedy opanuje się swoje emocje jest to bardzo pomocne w pokonywaniu trudności.
Zanudzam.
Jestem chora, nie mogę się wyleczyć.
Warszawa
Zdjęcia zrobione podczas wycieczki z wymianą :)
oraz miks z instagram
@floral_quelurie